wtorek, 20 października 2015

Prolog

                        

Mała drobna blondyneczka, która mierzy zaledwie metr i tylko dwadzieścia centymetrów, ściska desperacko dłoń kobiety idącej obok niej, a łzy spływają po jej zarumionych policzkach. Właśnie straciła swoich rodziców i mimo, iż miała niecałe 6 lat, doskonale zdawała sobie sprawę z tego co ją czeka. Dziewczynka nie umie powstrzymać spazm wtrząsających jej ciałem, a łkanie jest tłumione przez jej drobną dłoń umieszczoną na ustach.
- Lizzie, nie płacz, wszystko będzie dobrze, obiecuję - mówi trzęsącym się głosem ciemnowłosa kobieta imieniem Pattie i zatrzymała się, kucając przy niej i równowcześnie ze słowami ściera słone łzy z jej gładkiej skórki. Składa krótki pocałunek na jej czole.
Lizzie kiwa tylko główką, pociągając ze smutkiem nosem i stawia malutkie kroki przed siebie, podczas, gdy Pattie sama walczy ze sobą, aby nie wybuchnąć szlochem. Nie miała pojęcia jak sobie poradzi z tym, że właśnie jej najlepsza przyjaciółka zginęła w wypadku, a jej córeczka zgodnie z wolą matki w testamencie będzie pod jej prawną opieką.
Wkrótce docierają na obrany przez ich cel i im oczom ukazuje się przestrzenny, zadbany dom z dużym ogrodem. Serce dorosłej kobiety bije z każdą chwilą mocniej, gdy na nogach jak z waty otwiera drzwi od domu, mając nadzieję, że jej syn niczego nie narozrabiał, gdyż była zmuszona zostawić go bez opieki. Lizzie za to nie robi nic innego poza płaczem i wpatrywaniu się w swoje maleńkie buciki na nogach, podczas, gdy Pattie rozgląda się po pomieszczeniu.
- Justin! - krzyczy w końcu, a jej głos roznosi się echem po całym domu, aż trafia do jej brązowowłosego synka, który właśnie zbiega z szerokim uśmiechem na parter. Jest zaskoczony widząc małą blondynkę, której od dawna nie lubił i zawsze jej dokuczał na wszelkie sposoby. Marszczy lekko brwi i podchodzi bliżej, stając dokładnie przed nimi, aż Pattie zaczynają szklić się oczy i po raz kolejny kuca, by być na wysokości twarzy sześciolatków.
- Lizzie będzie teraz naszą rodziną - szepcze.

~ jeśli przyczytałaś, skomentuj